Bogusław Linda

Bogusław Linda
Bogusław Linda

Zbigniew Zamachowski

Zbigniew Zamachowski
Zbigniew Zamachowski jako Mumin

sobota, 29 stycznia 2011

Część trzecia

PLENER.PLAC PRZED KOŚCIOŁEM.WIECZÓR.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Weronika i Mumin idą szybkim krokiem.
MUMIN
Widziałaś obraz?

WERONIKA
Z Frasobliwym? Nie, ale nie obchodziłam całego mieszkania, ma ze trzy pokoje chyba.


MUMIN
Pluskwę gdzie wsadziłaś?

WERONIKA
Nie miałam dużo czasu. Zdziwiło go że tak nalegam na pójście z nim żebym mogła sama sobie wybrać książkę którą potrzebuję.

MUMIN
Widzisz, coś ukrywa.

WERONIKA
Przykleiłam od spodu ławy taśmą klejącą. Nie wiem czy nie spadnie.

MUMIN
Jezu, to byłaby dekonspira!

WERONIKA
Co?
MUMIN
Spaliłabyś kontakt.

WERONIKA
O czym ty mówisz?

MUMIN
Myślisz, że on sam kombinuje?

WERONIKA
Masz tylko poszlaki. Właściwie się to niepokoję twoim stanem.

MUMIN
Czym?

WERONIKA
Za bardzo się w to angażujesz.

MUMIN
Nie chwalisz chyba księżowskiej
pedofilii?

WERONIKA
Potępiam - to oczywiste. Odprowadzisz mnie dziś? Już ciemno.

MUMIN
Dobra.

PLENER.kamienica.wieczór.później.
ERONIKA
No co ci szkodzi ciepła herbata?

MUMIN
Też muszę wracać...Na kwadrans najwyżej.

WERONIKA
No, tak lepiej.

WNĘTRZE.dom WERONIKI.wieczór.później.
Ascetycznie ale gustownie urządzone mieszkanie z wysokim sufitem i piecem kaflowym. Z włączonej wieży sączy się smooth jazz. Przy stoliku ze szklanym blatem siedzi sam Mumin i bierze ostatni łyk herbaty.
MUMIN
(głośniej w kierunku łazienki)
To ja już lecę ..co?

Wstaje i rozprostowuje kości. Odwraca się na dźwięk skrzypiących drzwi.

MUMIN
Eeeee.C..cooo tooo?

Dziewczyna ubrana wyłącznie w tiul, idzie kocim krokiem w kierunku oszołomionego Mumina.

WERONIKA
(naśladując kota)
Prrrrrrrrrr....

Dziewczyna łapie go za kołnierz i przyciąga do siebie by wessać się mu łapczywie w usta. Stłumiony dźwięk słów, które chciał wypowiedzieć zanika pod wpływem namiętnego pocałunku.
Dziewczyna odpycha go mocno aż ten pada na duże podwójne łóżko, stojące za nim.
MUMIN
(z przestrachem w oczach)
Przecież to grzech...
Dziewczyna wskakuje na niego w rozkroku i rozbiera go.
WERONIKA
(pożądliwie)
Już ja ci pokażę grzech...ty..

plener.zarośla koło plebanii.wieczór.
Siąpi mżawka. Ciemno. Mumin w pelerynie przeciwdeszczowej obserwuje lornetką rozświetlone okna plebanii. W uchu ma słuchawki od podsłuchu.
Postać ubrana na ciemno podchodzi od tyłu do Mumina.
Stara kobieta
Szykujesz napad złodzieju jeden?

Laska kobiety z trzaskiem spada na głowę Mumina zaskakując go całkowicie. Mumin zrywa słuchawki zdezorientowany. Kolejny cios trafia go w brzuch.
MUMIN
No co jest?!



STARA KOBIETA
Ty Żydzie, dziadu stary! Będziesz napadał i okradał księży?! Idę zaraz zameldować proboszczowi, niech wezwie policję.

Mumin zrywa kaptur.
MUMIN
Nie poznaje mnie pani? Czytam nie raz na mszy! Nie jestem złodziejem.

STARA KOBIETA
Eee. Poznaję tę gębę. No to o co chodzi.

MUMIN
Ksiądz Jan dostaje anonimowe pogróżki. Ja obserwuję czy się nie kręcą podejrzani. Nawet proboszcz nie wie o tym więc niech pani nie opowiada nikomu.

STARA KOBIETA
No nie wiem...Idę bo pada.

Mumin wkłada słuchawki i bierze lornetkę. Widzi cień w oknie. Słyszy jak ksiądz mówi.
KSIĄDZ JAN
       (głos)
--dobra, niech przyjdzie jutro. Co? Godzinę...Potem(niewyraźnie)....ziesz. Ja nie mogę opuszczać ..co? Dam ci, jasne, pojutrze może.. Szósta? Lepiej siódma.

MUMIN
(mruczy)
Mam cię bratku...


WNĘTRZE.kuchnia mumina.wieczór.Później.
MUMIN
(przez telefon)
--tak? To fajnie...Ale nie dzwoń. Jestem w domu. Co? Jutro nie możesz? Musisz! Chora? Ahaaa..Trudno sam będę musiał. Acha, dzięki za tę kamerkę...no.

Wchodzi żona z pustym talerzem.
MUMIN
(podniesionym głosem)
...wiesz, że nie mogę grać jeszcze. Noga się goi. C o? Tak...cztery-pięć dni wolnego.

Żona wychodząc taksuje go zimnym wzrokiem.
MUMIN
Kończę, nie dzwoń do mnie o tej porze. Ja sam oddzwonię. Aha...Dobranoc...

WNĘTRZE.KUCHNIA.noc.PÓŹNIEJ.
Stary magnetowid i mały telewizor stoją na dwóch taboretach. Mumin w piżamie ogląda "Psy" Pasikowskiego. Na ekranie Linda wykrzykuje
LINDA/Franz
  (w filmie)
Bień! Jeszcze tu, kurwa, wrócimy!!

Mumin niemo porusza ustami, wykrzywiając wargi. Do kuchni wchodzi przebudzona żona.
ŻONA
Ścisz to pudło! Pobudzisz dzieci i sąsiadów.

MUMIN
Dobra!
Wstaje i ręcznie ścisza telewizor.
ŻONA
Właśnie, pamiętasz że masz rodzinę? Włóczysz się nie wiadomo gdzie i po co. Bo chyba nie po kościele.

Mumin odwraca się i patrzy żonie prosto w oczy.
MUMIN
A tak! Po kościele..i okolicach. Wiarę pogłębiam. A ty? Pudelka pogłębiasz co?

ŻONA
Weź.. Czekam kiedy wrócisz do roboty bo palma ci na starość odbija.

LINDA/Franz
(w filmie)
--ktoś się rodzi księdzem, ktoś kurwą, a ktoś inny złodziejem...

ŻONA
(kontynuuje)
A ktoś inny nieudacznikiem, leniem, niechlujem.

MUMIN
Święte słowa, żonko...

ŻONA
Cholera, mówiłam żebyś tak NIGDY do mnie nie mówił.

MUMIN
Never say never again...


ŻONA
Co?
MUMIN
Dobrej nocy.

WNĘTRZE.DOM.RANO.
MUMIN
(przez telefon)
--nie...Nie mówił, że w książce jest jaka płyta. Wierzę mu. Tak...Nie ma za co proszę księdza. Rozłącza się.

MUMIN
   (do siebie)
Zaniepokojony, co?

PLENER.ZAROŚLA KOŁO PLEBANII.WIECZÓR.
Mumin w zaroślach na obserwacji i podsłuchu. Podjeżdża pod plebanię samochód. Wysiada z niego młoda dziewczynka około 10-12 lat. Ksiądz Jan stoi i rozmawia z kierowcą, podchodzi do dziewczynki i wchodzą do plebanii.
Odgłos otwierających się drzwi.
KSIĄDZ JAN
    (głos)
Łazienka jest tam, prosto i po prawej. Spłuczka się zacina. Masz na imię Monika?

monika
Tak.. dziękuję.
Mumin widzi przez lornetkę oparcie kanapy. Ksiądz siada, rozpina koszulę: jest w cywilnym ubraniu.
KSIĄDZ JAN
    (do Moniki)
O, jak ładnie wyglądasz...Przygotowałem drinki.
MONIKA
Nie lubię alkoholu, po nim kręci mi się w głowie.

KSIĄDZ JAN
A ja łyknę.

Podnosi szklankę z ciemnym płynem i wypija.
KSIĄDZ JAN
(ze śmiechem)
Pouczymy się razem katechizmu?

MONIKA
(znudzonym głosem)
Możemy już zaczynać?

KSIĄDZ JAN
Jestem gotów.

Ksiądz wstaje manipuluje przy pasku spodni i siada. Po chwili odchyla głowę do góry i zamyka oczy. Mumin sprawdza na urządzeniu czy nagrywa. Odgłosy mlaskania, ciche jęki. Mumin zdejmuje jedną ze słuchawek i podchodzi do budynku. Mieszkanie jest na parterze. Obok pokoju gdzie jest ksiądz, Mumin spostrzega uchylone okno. Wskakuje na zakratowane okienko piwniczne, z grymasem bólu podskakuje i wślizguje się do pokoju.

WNĘTRZE.sypialnia.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Pokój jest sypialnią. Stoi podwójne łóżko i szafka nocna; na niej metalowy krzyż z podstawką z przybitą gwoździami figurką Jezusa. Ciemno. Mumin wyciąga kamerę i cicho uruchamia. Przechodzi do korytarza.


WNĘTRZE.korytarz.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
(czarno-biały widok z kamery)
Zza framugi drzwi Mumin widzi jak dziewczynka na wpół rozebrana manipuluje ręką lub ustami przy rozporku. Widzi tylko jej głowę i tył głowy księdza.
Robi krok bliżej. Dziewczynka unosi głowę i spostrzega stojącego Mumina z kamerą. Mumin przytyka palec do ust.
(czarno-biały widok z kamery)
Ta nie daje sobie poznać niczego i opuszcza głowę. Mumin ustawia się tak, że twarz księdza i dziewczynki znajdują się w kadrze. Filmuje. Nagle ksiądz odwraca głowę w kierunku Mumina.
KSIĄDZ JAN
   (wściekły)
Co ty kurwa robisz?!

Spanikowany Mumin biegnie do sypialni nie wyłączając kamery.

WNĘTRZE.sypialnia.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Zasuwa blaszaną zasuwkę. Staje przy oknie. Wygląda. Wraca pod drzwi. Ksiądz z hukiem wyważa drzwi łamiąc zasuwkę. Mumin uderza krzyżem księdza w głowę, ten się chwieje ale nie upada. Mumin rzuca kamerę na łóżko - ta odbija się od materaca i ląduje za łóżkiem - teraz Mumin dwiema rękoma uderza ślepo krzyżem po głowie i twarzy. Ksiądz pada. Mumin siada na niego okrakiem.
MUMIN
   (groźnie)
Nie pozwolę krzywdzić dzieci, ty gnido!


Kolejny cios krzyża(z gwoździami wystającymi w miejscach przybicia postaci Jezusa)powoduje wbicie się krzyża głęboko w skórę twarzy księdza.
KSIĄDZ JAN
Co ty..ty kurwa robisz?!?

MUMIN
(zacięcie)
Giń, robaku!

Mumin siada kolanami na rękach i klatce księdza tak, że ten jest unieruchomiony. Gwoździe ramion krzyża są wbite w lewy policzek ukośnie, dolny gwóźdź stóp utkwił w brodzie tak, że ksiądz ma trudność w mówieniu. W drzwiach staje naga od pasa w górę Monika i spokojnie patrzy.
MUMIN
Wyjdź stąd.

Monika obraca się powoli i odchodzi.
MUMIN
(sapiąc w wysiłku)
Każdy niesie swój krzyż, który Bóg mu dał, ale nie każdy potrafi go unieść...Teraz noś mój. Ile już przykazań złamałeś poza tym, co? Pierwsze: nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Bum! Twoim bogiem jest twój kutas. Dalej.. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga swego, nadaremnie. No.. ty bierzesz małolatki przecież. Trzecie.. cholerka jakie jest trzecie...

Mumin trzaska wierzchem dłoni drugi policzek księdza.


MUMIN
No mów. A.. nie możesz.. Dzień.. święty święcisz? Nie.. Ty święcisz aniołki swe swym kapłańskim nasieniem co?

Ksiądz bulgocze niewyraźnie. Każdy ruch ust wykrzywia mu twarz w bolesnym grymasie.
MUMIN
Tak nasz Pan Jezus cierpiał, a wy...Proszę.. światło w mroku. Matkę czcisz? No, chyba nie w ten sposób. Piąte: nie cudzołóż. Taak, ty do swego łoża przyprowadzasz owieczki co? Więc nie załapujesz się co?

Mumin znowu uderza ręką omdlewającego księdza.
 MUMIN
Zaraz. Piąte to nie zabijaj. Tamto było szóste. Widzisz ze stresu zapominam kolejność. Bronisz nienarodzonych, co? A jak ci zajdzie panienka to co robisz? Wywozisz na dziki zabieg na wieś co? Siódme nie kradnij-no to nie wymaga komentarzy. Ósme-fałszywe świadectwo? Jasne-co innego głosisz co innego robisz. Dziewiąte: nie pożądaj żony bliźniego swego. Nie no dymanie panienek co nawet cycków nie mają to nie żona co, bo jak? A może byś moją wziął? Mi chętna nie jest a tyś przystojniak, to weź ją sobie co? Dziesiąte: ani żadnej rzeczy.. Tego nigdy nie rozumiałem o co chodzi. A ty?


Mumin odwraca księdza na brzuch. Spostrzega lampkę na podłodze.
Wyrywa wtyczkę z kontaktu i krępuje dłonie księdza razem z lampką.

WNĘTRZE.KORYTARZ.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Mumin ciągnie księdza po dywaniku który zwija się odsłaniając podłogę i utrudniając przesuwanie ciała.

WNĘTRZE.ŁAZIENKA.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Mumin wrzuca księdza do pustej wanny twarzą do ściany, odkręca kran z zimną wodą.
 MUMIN
Jak ochłoniesz to pogadamy.

Mumin obmywa się w umywalce, wącha ręcznik księdza i wyciera się z potu i krwi księdza. Gdy wody jest około 5 cm, zakręca wodę.

WNĘTRZE.KORYTARZ.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Mumin gasi światło w łazience i bierze krzesło jedno, potem drugie i blokuje klamkę łazienki.

WNĘTRZE.POKÓJ.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Monika siedzi na kanapie ubrana z obojętną twarzą.




MUMIN
Monika tak?

MONIKA
Skąd wiesz?

Mumin stuka w ucho.
MUMIN
Podsłuch.

MONIKA
Jesteś z CBA?

MUMIN
(zadowolony)
A wyglądam?

MONIKA
Wcale.

MUMIN
(ze zrzedłą miną chrząka)
No widzisz. Prywatne śledztwo. Wygląda mi na to że robisz to już rutynowo.

MONIKA
Co?

MUMIN
Obsługujesz księży.

MONIKA
No.

MUMIN
Jak to było?

MONIKA
Wzięli mnie z mojej wsi, że niby do zakonnej szkoły wiozą. Matce dużo zapłacili. Potem pokazali o co im chodzi. I mnie przekazują. Płacą dobrze. Mieszkam w domu zakonnym. Tam nikt o niczym nie wiem.
W dzień trochę się uczę, potem jestem na komórkę.

 MUMIN
Aha, a masz jakieś informacje jak wejść w ich świat, wykryć? no i jak się z tym czujesz?

 MONIKA
   (obojętnie)
Pogodziłam się. Wcześniej już ojczym się do mnie dobierał, więc mam doświadczenie.
  
(po chwili)
Zrobić ci loda? Jestem dobra.Za friko. Że mu dołożyłeś.

 MUMIN
  (zaskoczony)
O czym ty mówisz? Mam dzieci prawie w twoim wieku.

MONIKA
   (z lekkim uśmiechem)
Nikomu nie powiem.

 MUMIN
(z wahaniem)
Jesteś zdeprawowana... więc niech tam.

Mumin wstaje, spuszcza spodnie. Dziewczyna klęka.
 MONIKA
Mały.

 MUMIN
To nic ale diabełek. No zaczynaj...Taak.

Drzwi łazienki z łoskotem się otwierają, łamiąc krzesło. Zmoczony ksiądz Jan, uwolniony z więzów i bez krzyża na twarzy, łapie nogę krzesła i uderza mocno w kark stojącego nieruchomo Mumina ze spuszczonymi spodniami, dziewczyna odskakuje z piskiem. Mumin pada nieprzytomny.

WNĘTRZE.POKÓJ.PÓŹNIEJ.
Mumin kręci głową powoli. Jego widzenie jest zaburzone, zamglone. Z ledwością dostrzega że ciągle jest w pokoju księdza. Brązowa taśma pakowa zakleja mu usta. Ręce skrępowane od tyłu gruba warstwą tej samej taśmy. Zamyka oczy i płytko oddycha.
KSIĄDZ JAN
      (głos)
--już jedziesz? Ten furiat jest nieobliczalny. Co z nim zrobić? Co? Informować starego?...Chyba nie. Nie wiem. Będę za pięć minut.

Ksiądz z plastrami na twarzy wchodzi do pokoju, podchodzi do Mumina, podnosi jego opuszczona głowę. Zrywa mu taśmę z ust.
KSIĄDZ JAN
Nie wiesz z kim zadarłeś. I co cię czeka. Słyszysz?

Ksiądz targa go za włosy.
KSIĄDZ JAN
Jesteś?

Półprzymknięte powieki Mumina nie dają odpowiedzi czy rozumie słowa. Ksiądz wchodzi do łazienki, nalewa wody do szklanki i wraca. Mumin otwiera usta by się napić, ale ksiądz chlusta wodą prosto w oczy.
MUMIN
Chybił ksiądz... Aspiryna jest?


KSIĄDZ JAN
Damy ci taką aspirynkę, że posrasz się uszami.

MUMIN
My? Jacy my? Ilu was? Legion? Ksiądz się wyraża. A to nie przystoi..

Mumin krztusi się śliną.
KSIĄDZ JAN
Nie pierdol mi tu co? Co zamierzasz zrobić? Co wiesz? Co ci Monika opowiedziała?

MUMIN
(niewyraźnie i z trudem)
--A kto by zgorszył.. jednego z maluczkich.. temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i... wypierdolić w morze. Marek!

KSIĄDZ JAN
Jaki Marek?

MUMIN
Ewangelista.

Dzwonek na komórce księdza. Ksiądz bierze klucze i wychodzi; przekręca klucz.
KSIĄDZ JAN
Zaraz wracam.

MUMIN
Czekam!

Mumin z wysiłkiem wstaje i widzi że ma spętane taśmą nogi. Wysila się i rozrywa taśmę, podchodzi do okna. Kątem oka widzi stojącą Monikę. Wsiada do samochodu, który ją przywiózł. Ksiądz stoi i z kimś rozmawia. Mumin łokciem otwiera okno i trze taśmę na rękach o framugę.
Taśma puszcza. Podchodzi do stolika gdzie leży taśma i czyta wewnątrz napis
MUMIN
  (do siebie)
Tesco value.

Mumin idzie do sypialni, zagląda pod łóżko. Kamera ciągle włączona. Chwyta ją. Podchodzi do okna. Księdza nie widać.

PLENER.PLEBANIa.WIECZÓR.
Wychodzi z okna i niepewnie skacze. Mokre podłoże sprawia że się poślizguje i z jękiem pada na bok. Kamera wylatuje z ręki i się wyłącza. Mumin biegnie jak może szybko kuśtykając w ciemne zarośla, w miejsce gdzie był jego punkt obserwacyjny.

PLENER.ZAROŚLA KOŁO PLEBANII.WIECZÓR.
Po chwili Mumin widzi snop światła latarki. Kładzie się na ziemi. Latarka omiata go przez sekundę. Ksiądz zawraca. Mumin sprawdza kieszenie ze sprzętem. Wszystko na swoim miejscu. Bierze fragment gałęzi i wydrapuje niewielki dół w ziemi, bierze starą brudną porwaną torbę plastikową, owija nią kamerę, wkłada, zasypuje tak by miejsce się nie wyróżniało od otoczenia.

PLENER.ULICA.WIECZÓR.CHWILĘ PÓŹNIEJ.
Dwóch wyrostków stoi w bramie i obserwuje jak Mumin nierówno idzie.
wyrostek #1
Hej koleś. Daj ognia.

MUMIN
Nie mam.

wyrostek #2
Kroimy go.

Wyrostek #1 przygląda się Muminowi.
WYROSTEK #1
Mumin?

MUMIN
Taaaaaak...A co?

WYROSTEK #1
Puszczamy go. Kiedyś Mumin przepuścił mnie do innej klasy, za nic z dobrej woli. Poprosiłem go a mógł mnie udupić.

WYROSTEK #2
No i?

WYROSTEK #1
Wiszę mu to. Puść go.

Mumin chwiejąc się idzie dalej przed siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz